niedziela, 18 lutego 2018

Po krótkiej drzemce na krześle przeszliśmy do samolotu niemalże od razu skulilam się na siedzeniu i wtulilam w psa. Wujek zapiął mi pasy psu również i przykrył kocem spałam spokojnie i wróciłam do świata siedziałam na kolanach Grega byłam skulona i przebrana na wpół prsytomna szepnęłam.
-Dam ci świat żucę ci czas
Zamiast siedzieć w komnacie zamkowej byliśmy w dużym domku jedno rodzinnym pokój był dziecinny pełno w nim pluszaków i zabawek a łóżko całe różowe . Zeskoczyłam z kolan Grega byłam mała miałam 7 lat i wyszłam na korytarz było pełno  drzwi prowadzących do pokoi każde opisane imieniem właściciela tylko na moim było napisane "maleńki cud" na schodach unosił się cudowny zapach naleśników z owocami. Podąrzjąc za wonią zeszłam do kuchni przechodząc przez jadalnię z ogromnym stołem i wieloma krzesłami.  Przy kuchence stała Aniela biało włosa anielica o niebieskich oczach była w koszuli nocnej i smarzyła naleśniki dla wszystkich. Podeszłam i wspinając się na palcach podejrzałam co robi,
-Witamy maleństwo zgłodniałaś?
-Tag baldzio.
Zachichotała uroczo i dała mi do łapki malutkiego naleśnika.
-Chyba ktoś tu miał ciężką noc
Wzięła mnie na ręce i posadziła na blacie tuż obok miseczki z owocami.Gdy podbierałam truskawki najtroskliwsza osoba w domu opatrywała moje rany. Nawet tego nie czułam a ulga przyszła bardzo szybko.
-Tęskniłaś za swoim wujkiem prawda?
-Skąd wiesz co się dzieje Aniela?
Po chwili zaczęłam wracać do rzeczywistości. Mój wujek niósł mnie po schodach do tego wielkiego pięknego domu który znałam tylko z niewyraźnych zdjęć i słyszałam opowiadania. w progu wujek postawił mnie na ziemi a ja wbiegłam do kuchni chcąc poznać ciotkę o której nic nie wiedziałam. Jednak gdy tylko weszłam zobaczyłam Aniele miała nawet skrzydła nie mogłam uwierzyć ani się ruszyć.Wujek wszedł chwilę po mnie i podszedł do anieli obejmując ją.
-Witaj w nowym domu kruszynko